czwartek, 10 maja 2012

MOTOOGŁOSZENIA-CZYLI KUPUJEMY POJAZD W INTERNECIE

Motoogłoszenia – czyli kupujemy pojazd w Internecie

Autorem artykułu jest Mateusz Makles


Gdy decydujemy się na zakup auta, często dręczą nas różnego rodzaje wątpliwości. Tracimy mnóstwo czasu i pieniędzy na znalezienie właściwego modelu, spełniającego nasze oczekiwania, martwimy się o jego stan techniczny. Co może nam pomóc w tej sytuacji?

Coraz bardziej popularne staje się kupowanie samochodów oraz części motoryzacyjnych na giełdach internetowych. Dlaczego? Ogłoszenia motoryzacyjne on-line skupiają oferty, których nie znajdziesz wybierając się na zwykłą giełdę samochodów używanych. Ogłoszenia umieszczane w serwisach motoryzacyjnych, umożliwiają internautom kupno samochodu, motoru czy części w bardzo niskich cenach. Poza tym na giełdach kupuje się zazwyczaj samochody używane, które pomimo dobrego stanu kosztują o wiele mniej niż samochody w autoryzowanych salonach.

Internetowa giełda samochodowa to nie tylko szansa dla szukających samochodu - to również możliwość sprzedaży auta. Dzięki serwisom ogłoszeń motoryzacyjnych masz szansę sprzedania używanego samochodu. Większość giełd samochodowych pozwala sprzedawcy na wstawienie zdjęć i umieszczenie szerokiego opisu sprzedawanego pojazdu. Ponadto, niektóre giełdy mają możliwość kupowania samochodu w obcej walucie, co pozwala użytkownikom na kupno samochodów z zagranicy.

Giełdy internetowe mają dużo plusów, ale chyba największym z nich jest wybieranie wśród nieograniczonej liczby oferowanych pojazdów z całej Polski. To giełdy motoryzacyjne sprawiają, że każdy może sobie pozwolić na kupno wymarzonego auta czy motocykla bez wychodzenia z domu. Niektóre motokomisy online pozwalają nawet za niewielką opłatą zamówić inspekcję wybieranego pojazdu, aby uniknąć niepotrzebnego rozczarowania po przyjeździe na miejsce zakupu.

---

Sprzedam osobowe

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

PRAWO JAZDY 2013

Prawo jazdy 2013

Autorem artykułu jest Przemek L


W artykule mam zawarte informacje na temat zmian na prawo jazdy katergori A. Opisane wszystkie kategorie i zmiany jakie przyniesie nam rok 2013. (AM, A1, A2 I A)

21750971212950357683

Prezydent niedawno podpisał nową ustawę o kierujących pojazdami. Zgodnie z nią, świeżych kierowców (samochodów jak i motocykli) czeka 2-letni okres próbny (pozostałych - wymiana praw jazdy na nowe - okresowe). Po popełnieniu dwóch wykroczeń "zielony kierowca" zostanie wysłany na kurs reedukacyjny, a po trzech wykroczeniach lub jednym przestępstwie przeciw bezpieczeńtwu w ruchu drogowym (np. jazda po pijaku) straci prawo jazdy. Kierowcy z dłuższym stażem, którzy uzbierają 24 pkt karne będą kierowani na kurs reedukacyjny, a nie jak jest obecnie na ponowny egzamin. Jeśli jednak po raz drugi zgromadzą 24 punkty karne (razem już 48) w ciągu 5 lat, pożegnają się z uprawnieniami.

AM - uprawniające do kierowania motorowerem i i czterokołowcem lekkim, czyli quadem o masie bez obciążenia do 350kg, prędkość maks. do 45 km/h i silniku o pojemności do 50ccm. Kategoria ta, będzie dostępna po ukończniu 14 roku życia.

A1 - pozwalające na jazdę motocyklem o pojemności nieprzekraczającej 125ccm, mocy nie większej niż 11kW (15KM) i stosunku mocy do masy własnej motocykla niższym od 0,1 kW/kg (czyli 0,13KM/kg), motocyklem trójkołowym o mocy nie przekraczającej 15kW (20,4 KM) i pojazdami określonymi dla prawa jazdy kategorii AM. (16 lat)

A2 - pozwalające na jazdę motocyklem o mocy do 35 kW (47,6 KM) i stosunku mocy do masy własnej nieprzekraczającej 0,2Kw/kg, (0,27 KM/kg), motocyklem trójkołowym o mocy nieprzekraczającej 15 kW (20,4 KM) i pojazdami dla kategorii AM. (18lat)

A - wszystkie motocykle. (24 lata)

Prawo jazdy kategorii A, będzie można uzyskać po ukończeniu 24 lat, można jednak uzyskać je wcześniej, stopniowo zdobywając uprawnienia:

1. Najpierw prawo jazdy A1 ( ukończone 16 lat).

2. Następnie po co najmniej dwóch latach będzie można zdawać egzamin na kat. A2 (18 lat).

3. Po upływie kolejnych dwóch lat można zdawać egzamin na prawo jazdy kategorii A (20 lat).

---

blogger13 http://przemek-motocykle13.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

KRADZIEŻE AUT-ZŁODZIEJE NIGDY NIE ŚPIĄ

Kradzieże aut - Złodzieje nigdy nie śpią

Autorem artykułu jest kamil romaniuk


W Polsce kradzionych jest czterokrotnie mniej samochodów niż jeszcze 10 lat temu. Czy zatem jest to przestępstwo marginalne? Nic podobnego! W dalszym ciągu średnio co pół godziny kradzione jest auto w Polsce

Najgroźniejszym zjawiskiem jest wzrost liczby pojazdów,które są kradzione, a następnie legalizowane na terenie Polski. Takie przestępstwo uderza nie tylko we właściciela skradzionego auta (który może się ubezpieczyć na taką okoliczność), lecz także w osobę, która w dobrej wierze kupi taki samochód. Gdy się okaże, że był kradziony, zostanie odebrany nowemu właścicielowi, a uzyskanie jakiegokolwiek odszkodowania będzie niemożliwe.

Dlaczego taki proceder ma miejsce? Przestępcom pomaga import używanych pojazdów z krajów Unii Europejskiej. "Złodzieje sprowadzają kompletnie rozbite, ale w miarę młode auta. De facto są to tylko dokumenty i numery identyfikacyjne. Następnie pola numerowe zostają wspawane do skradzionego w Polsce egzemplarza tego samego modelu, który przejmuje tożsamość sprowadzonego rozbitka" – tłumaczy komisarz Ireneusz Ambroziak, zastępca naczelnika Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej Policji. I myli się ten, kto myśli, że dotyczy to tylko luksusowych limuzyn. Bardzo często w ten sposób legalizowane są kompakty, a więc jedne z najpopularniejszych aut na rynku. "Uważajmy na okazje, które oferowane są czasem nawet o jedną trzecią taniej, niż wynosi średnia rynkowa. W razie wątpliwości zaproponujmy sprzedającemu wizytę na komisariacie policji w celu potwierdzenia legalności. Złodziej często nie będzie chciał się na to zgodzić" – radzi Ireneusz Ambroziak.

Nie sposób ocenić, jaki jest procent samochodów legalizowanych, ale wciąż większość rozbierana jest na części. W latach 90. ubiegłego wieku na celowniku złodziei były głównie Polonezy, duże Fiaty i Maluchy – oczywiście, nie z sentymentu dla rodzimej motoryzacji, lecz dlatego, że na części do nich było największe zapotrzebowanie. Dziś ofiarą złodziei padają auta młode (do pięciu lat), bo tylko części pozyskane z ich rozbiórki mogą być "konkurencyjne". Do starszych samochodów można znaleźć mnóstwo podzespołów z legalnego (bądź nie) złomowania aut sprowadzonych z zagranicy.

Zmienił się też – jak powiedzieliby fachowcy – "kanał dystrybucji" kradzionych części. Kiedyś były to giełdy, dziś – aukcje internetowe. Używane elementy aut kupujemy na potęgę, często nie zastanawiając się nad źródłem ich pochodzenia. "Nawet ASO kupują części ze szrotów bez zadawania żadnych pytań" – zżyma się Ireneusz Ambroziak. Walka ze sprzedawcami jest trudna, bo obrót częściami zamiennymi nie wymaga żadnych koncesji, a przyparty do muru sprzedawca zwykle pokazuje jakąś fakturę na towar.

Policji pomaga rozwój technologii. W Warszawie działa na przykład ARTR, czyli system automatycznie porównujący tablice rejestracyjne z bazą pojazdów poszukiwanych. Policjanci stosują też "podstawki", czyli naszpikowane kamerami samochody, które są przynętą na złodziei i umożliwiają łapanie ich na gorącym uczynku. "Ostatnio mieliśmy delikwenta, który wpadł dwa razy w ciągu dwóch miesięcy" – mówi Ireneusz Ambroziak. Pamiętajmy jednak, że tacy nierozgarnięci przestępcy to dziś już raczej wyjątki niż reguła.

Złodziejskie metody

Napady ("na stłuczkę" lub "na kółko") już praktycznie się nie zdarzają. Coraz rzadziej dochodzi do kradzieży sprzed supermarketów, gdzie złodzieje współpracowali z kieszonkowcami potrafiącymi wyciągnąć kluczyki z kieszeni kierowcy. Dziś najczęściej samochody znikają z ulicy lub parkingów (nawet tych strzeżonych!), a przestępcy posługują się zmodyfikowanymi komputerami sterującymi silnikiem. Odpalenie auta zajmuje im od kilkunastu sekund do kilku minut, czasem wymaga to otwarcia maski – na takie zachowanie warto zwrócić uwagę!

Kradziony samochód albo natychmiast trafia do "dziupli", czyli zamaskowanego warsztatu, gdzie błyskawicznie rozbierany jest na części, albo zostaje przeprowadzony dosłownie kilometr dalej, gdzie czeka na dogodny moment, by trafić do "dziupli".

Które modele najczęściej padają łupem złodziei w Warszawie?

Toyota Corolla – 20 szt.
VW Passat – 17 szt.
Fiat Panda – 14 szt.
Toyota Avensis – 13 szt.
Honda Civic – 11 szt.
Honda Accord – 10 szt.
Toyota Auris – 9 szt.
Toyota Yaris – 9 szt.
Fiat Seicento – 6 szt.
Opel Corsa – 5 szt.

---

Kamil Romaniuk

zapraszam do poczytania!!!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

AUTO DETAILING I RYNKOWA WARTOŚĆ POJAZDU

Auto detailing i rynkowa wartość pojazdu (albo rynki działające nieefektywnie)

Autorem artykułu jest Joy of Comunism


Na przykładzie popularnej usługi znanej jako auto detailing można w dokładny sposób wykazać słabość jednej z najbardziej wpływowych teorii ekonomicznych.

Encyklopedyczne ujęcie określa auto detailing jako kompleksowy i zoptymalizowany proces czyszczenia i renowacji samochodu, który dotyczy zarówno części wewnętrznych, jak i zewnętrznych. W tłumaczeniu na nasze oznacza to, że chodzi o dopieszczanie karoserii, wnętrza i silnika tak, żeby auto wyglądało jak funkiel-nówka-nieśmigana prosto z salonu. Po co? Oczywiście po to, żeby wziąć za taki samochód więcej.

Pozornie wydaje się, że taka sytuacja nie jest możliwa. W końcu racjonalny kupujący spogląda na stan techniczny pojazdu. Bierze pod uwagę jego przebieg, a także możliwe do dostrzeżenia usterki czy potencjalnie groźne odgłosy dochodzące z silnika. Przygląda się karoserii i wnętrzu oceniając przede wszystkim nakłady, jakie będzie musiał ponieść na doprowadzenie wozu do stanu technicznej używalności. Dla patrzącego z takiej perspektywy nie ma znaczenia błysk lakieru czy zamaskowane wgniecenia na błotniku. Czy jednak zawsze kupujący postępuje w ten sposób?

Wydaje się, że nie. W większości przypadków auto detailing pozwala osiągnąć wyższą cenę za samochód tylko dlatego, że ten ładniej wygląda. Co z tego, że z silnika dochodzą niepokojące stuki, skoro lakier tak ładnie się błyszczy, zdają się myśleć kupujący. Nie podchodzą do kwestii wyboru auta racjonalnie, ale bazują przede wszystkim na emocjach. W ten sposób podejmują decyzję mniej efektywną ze swojego punktu widzenia.

To jedna strona medalu. Drugą jest ukrycie rzeczywistego stanu samochodów przed kupującym. Mechanizm zakłócający działanie rynku odkryli już w latach siedemdziesiątych ekonomiści, którzy później otrzymali za to nagrodę Nobla. Otóż sprzedający wie znacznie więcej na temat samochodu niż potencjalny kupiec. Auto detailing może pozwolić mu ukryć słabości samochodu i nakierować uwagę kupującego na ładny wygląd auta, a nie jest stan techniczny.

Nierównomierny dostęp do informacji oraz nieracjonalnie podejmowane decyzje zakłócają mechanizm rynkowy i sprawiają, że uzyskiwane przez sprzedających ceny nie odpowiadają rzeczywistej wartości ich samochodów. Gdyby bowiem kupujący kierował się racjonalnymi argumentami i znał dokładnie stan techniczny pojazdu, mógłby wynegocjować korzystniejszą dla siebie cenę.

Spostrzeżenia te mają zastosowanie nie tylko na rynku samochodów używanych, ale na dowolnym innym rynku. Dotyczy zwłaszcza tych segmentów gospodarki, w których cena kształtowana jest przez wiele czynników, a złożoność produktów jest duża.

To właśnie takie mechanizmy sprawiają, że teoria racjonalnych oczekiwań wydaje się nie opisywać dokładnie rzeczywistości. I jako taka może wprowadzać w błąd sugerując istnienie powiązań i mechanizmów, których po prostu nie ma.

---

profesjonalny auto detailing i renowacja lakieru

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

SAMOCHÓD ROKU 2010

Samochód roku 2010

Autorem artykułu jest eurekaweb


Zaszczytny tytuł samochodu roku przypadł nowemu Volkswagenowi Polo. Jest to dopiero drugi tytuł Car of the Year dla producenta z Wolsfburga. Wcześniej Volkswagen tryumfował tylko raz w tym konkursie, a tytuł Samochodu Roku 1992 zdobyła trzecia generacja Golfa.

Jak na razie niekwestionowanym liderem konkursu prowadzonego nieprzerwanie od 1964 jest Fiat który był już niepokonany 9 razy

-1967 - Fiat 1241970 - Fiat 128, 1972 - Fiat 127, 1984 - Fiat Uno, 1989 - Fiat Tipo, 1995 - Fiat Punto, 1996 - Fiat Bravo/Brava, 2004 - Fiat Panda, 2008 - Fiat 500


Jury złożone z międzynarodowego grona dziennikarzy zdecydowało, że najlepszym samochodem jest Volkswagen Polo nowej generacji. W komisji sędziowskiej zasiadło 59 żurnalistów z 23 krajów, mieli oni do dyspozycji po 25 punktów, z czego maksymalnie dla jednego auta przyznać można nie więcej niż 10 punktów. W regulamin konkursu jest zapis, że jurorzy mogą oddawać głosy na samochody, które są oferowane przynajmniej na pięciu rynkach europejskich, a prognozowana sprzedaż danego auta musi przekroczyć poziom pięciu tysięcy egzemplarzy rocznie. Do konkursu zostały zgłoszone 33 samochody. 2 listopada z tej licznej grupy zostało wybranych 7 modeli które walczyły w finale.

Wynik finałowej rywalizacji były następujące:

1. WYNIKI COTY 2010: VW Polo - 347 pkt.,

2. Toyota iQ - 337

3. Opel Astra - 221

4. Skoda Yeti - 158

5. Mercedes Klasa E - 155

6. Peugeot 3008 - 144

7. Citroen C3 Picasso - 113.

Podstawowa wersja Polo kosztuje bowiem nieco ponad 40 tys. zł. (1.2, 60 KM) w wersji 3-drzwiowej i 41 590 zł w wersji 5-drzwiowej. To więcej niż Fiat Grande Punto, Skoda Fabia, Toyota Yaris, ale mniej niż Ford Fiesta czy Mazda 2. W cenniku Volkswagena nie brakuje jednak wersji powyżej 50 tys. zł. Wtedy do dyspozycji mamy mocniejszy silnik, lepszy pakiet dodatków i zautomatyzowaną skrzynię DSG. Jest zatem w czym wybierać.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

WPŁYW RADIA CB NA BEZPIECZEŃSTWO PODRÓŻOWANIA

Wpływ radia CB na bezpieczeństwo podróżowania.

Autorem artykułu jest Robert Sobczyk


Użytkowanie radia cb przez wiele osób spowodowało, że ilość informacji w eterze jest ogromna. Warto sobie zatem zadać pytanie czy warto inwestować w sprzęt cb aby lepiej i łatwiej podróżować?

Na chwile obecną ciężko jest odnaleźć pojazdy na drodze nie wyposażone w antenę cb. Tak zwanych mobilków na drodze spotkać można mnóstwo, niezależnie czy jesteśmy na południu, północy, wschodzie czy zachodzie polski. Użytkownicy cb stali się tak wszechobecni, że ludzie idąc za trendem i modą zaczynają myśleć o zakupie sprzętu cb.

Większość użytkowników rozważająca taki zakup, kieruje się głównie tym, iż mając radio, otrzyma informacje od innych użytkowników, gdzie stają tak zwane misiaki. Jednakże nikt nie zwraca uwagi na to czy użytkowanie radia jest bezpieczne. Przecież to urządzenie, które prawie jak telefon komórkowy zaprząta niczym nie zmąconą ciszę i spokój w podróży,
postaramy się zatem przytoczyć za i przeciw użytkowaniu sprzętu cb.

Największym problemem jest fakt rozmowy przez mikrofon doręczny, którego trzeba używać aby porozumieć się z innymi użytkownikami. Trzymanie w ręku takiego mikrofonu, porównane może być z rozmową przez telefon komórkowy, która to faktycznie bez wykorzystania zestawu głośnomówiącego jest zabroniona. Jest to na pewno największy z problemów bezpieczeństwa.

Następnym problemem, są bezwzględnie magnesowe anteny cb bez których radio nie będzie funkcjonowało. Wielu użytkowników, często zapomina, że anteny maja indeksy prędkości z jakimi można się poruszać mając taką antenę na dachu lub bagażniku. Jeśli przełamana zostanie bariera bezpiecznej prędkości to wtedy antena odkleja się od dachu i w najlepszym wypadku latając porysuje nam lakier, w gorszym wybije nam szybę, a w najgorszym urwie się i uderzy w inny pojazd powodując kolizję.

Kolejny to problem montażu samego radia cb w miejscu nie wskazanym. Zdarza się, że radio zamontowane jest w nogach kierowcy i podczas jazdy okablowanie czy mikrofon potrafią zablokować pedał hamulca i utrudnić awaryjne hamowanie, co może spowodowac bezpośrednio kolizję.

Jednakże użytkowanie cb, nie wiąże się tylko z problemami ma również zalety i to nie małe. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że informowanie innych użytkowników o tym, że stoją misiaki działa pozytywnie na bezpieczeństwo. Tak działa pozytywnie, proszę się nie dziwić, każdy kto usłyszy taki komunikat, po prostu ściągnie nogę z gazu., a przecież o obniżenie prędkości chodzi. Patrole policyjne nie stoją po to by zasilać urzędy w nasze pieniądze, tylko by chociaż w danym miejscu z ograniczeniem prędkości kierowcy się do niego zastosowali.


Druga ważną zaleta wpływająca ogromnie na bezpieczeństwo to wszelkie komunikaty o zdarzeniach na drodze, wypadkach, zatorach lub zwężeniach. Kierowcy informując się wzajemnie, nie zdają sobie sprawy ilu osobom pomogli uratować życie, przecież gdyby ktoś nie zauważył zatoru i nie miał o nim komunikatu, mógłby pełnym impetem uderzyć w grupę pojazdów i jakby się to skończyło można sobie wyobrazić.


No i ostatnią zaletą zwłaszcza dla kierowców samochodów ciężarowych jest fakt, iż kierowcy którzy jadą w kolumnie pojazdów i rozmawiają ze sobą mają dużo mniejszą możliwość zaśnięcia na drodze, ponieważ są zaangażowani w rozmowę z innymi użytkownikami.

Podsumowując wymienione za i przeciw myślę, że eliminując wady związane z głupotą użytkowania bezwzględnie można stwierdzić, że radio cb jest w pełni bezpiecznym elementem w pojeździe i prawidłowe jego użytkowanie może się przyczynić do zwiększenia bezpieczeństwa nas wszystkich na drodze.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 3 maja 2012

PRAWO JAZDY-TRUDNO DOSTAĆ ŁATWO STRACIĆ

Prawo jazdy - trudno dostać, łatwo stracić

Autorem artykułu jest kamil romaniuk


Prawo jazdy kategorii B jest dobrem,w które wyposażony jest każdy dorosły Polak-tak można by sądzić po lekturze projektów ustaw,działaniu organów ścigania,sądów a także organów administracyjnych.

Prawo jazdy, a właściwie jego zatrzymanie, staje się straszakiem mającym powstrzymać sprawców różnych wykroczeń i przestępstw od popełniania czynów zabronionych, które czasem są, a czasem zupełnie nie są powiązane z prowadzeniem samochodu. Osoby, których różne instytucje pragnęłyby pozbawić prawa jazdy, często jako kierowcy są zupełnie niegroźne. Samochodowe prawo jazdy można więc stracić za popełnianie wykroczeń drogowych autem (słusznie), spowodowanie wypadku (słusznie), za wykroczenie lub przestępstwo popełnione na rowerze, za pływanie po alkoholu jachtem żaglowym (jaki to ma związek z ruchem drogowym?), a także, w niedalekiej przeszłości, za niepłacenie alimentów!

Za alkohol - Najwięcej kierowców traci prawo do jazdy samochodem, bo prowadzili po alkoholu. Ci kierowcy stanowią od lat "większą połowę" tych, którzy na jakiś czas muszą zrezygnować z siadania za kierownicą. Nie znaczy to wcale, że każdy przyłapany na prowadzeniu auta w stanie nietrzeźwości zostaje pozbawiony uprawnień. O tym bowiem decyduje nie policjant, który wprawdzie rutynowo zatrzymuje dokument (nie uprawnienia) i uniemożliwia pijanemu dalszą jazdę, lecz właściwy sąd, który bierze pod uwagę różne okoliczności. Każdy sąd zastanowi się trzy razy, zanim zabierze zawodowe prawo jazdy kierowcy ciężarówki, który utrzymuje rodzinę. Zdarza się, że przy pierwszym takim przestępstwie sąd za karę zabiera prawo jazdy kat. B, a pozostawia np. kategorię C.

Można jednak mieć pecha i stracić prawo jazdy na jakiś czas „za niewinność”. Może tak się zdarzyć np. w sytuacji, gdy alkomat wykaże obecność alkoholu w wydychanym powietrzu spowodowaną zjedzeniem batonika. Policjant oczywiście wykona kolejne testy i po stwierdzeniu tendencji malejącej może oddać nam prawo jazdy od razu. Wobec funkcjonariusza warto być grzecznym i pokornym, bo jeśli tego nie zrobi i pozostawi rozstrzygnięcie sprawy prokuratorowi, nie postąpi wbrew przepisom. Na etapie postępowania prokuratorskiego prokurator decyduje o tymczasowym zatrzymaniu prawa jazdy do chwili rozstrzygnięcia sprawy, a w przypadku wykroczenia – sąd. Niezależnie od wagi sprawy, mamy prawo ubiegać się o zwrot uprawnień do czasu prawomocnego orzeczenia, ale w praktyce kończy się to sukcesem tylko w sprawach naprawdę wątpliwych.

Za punkty - Coraz więcej kierowców traci uprawnienia z powodu popełniania pospolitych wykroczeń. Większości z nich przyporządkowana jest nie tylko kara pieniężna, lecz także pewna liczba punktów karnych (od 1 do 10). W przypadku, gdy zostaniemy złapani przez organy porządkowe na popełnieniu wykroczenia i ukarani mandatem, na nasze konto spływa odpowiednia liczba punktów. Gdy uzbieramy więcej niż 24, dostajemy list od starosty z informacją o skierowaniu nas na egzamin sprawdzający kwalifikacje. Jeśli go zdamy, punkty zostaną skasowane, a my zatrzymujemy prawo jazdy lub otrzymujemy je z powrotem.

Czy więc mając na koncie np. 21 punktów karnych, należy się bać, że pierwszy lepszy patrol, który zarejestruje nasze przekroczenie prędkości o 30 km/h, uniemożliwi nam dalszą jazdę? Nie! Warto wiedzieć, że choć policjant na drodze ma dostęp do ewidencji i zawsze sprawdza status naszego prawa jazdy, to jednak może otrzymać tylko jeden z trzech lakonicznych komunikatów: zero, zbiera lub przekroczył. Nie wie, że dodane właśnie do naszego konta punkty powodują przekroczenie limitu. Jeśli jednak odpowiednią liczbę punktów zebraliśmy już wcześniej, funkcjonariusz zatrzymuje nasze prawko i co gorsza, nie możemy jechać dalej!

Jest jeszcze jedna zła wiadomość dla piratów drogowych: punkty karne za poszczególne wykroczenia zarejestrowane podczas jednej kontroli sumują się. Dlatego, jeśli jedzie za nami radiowóz z wideorejestratorem, za jednym razem możemy dostać 25, i więcej punktów – to kwestia naszego stylu jazdy i tego, jak długo jesteśmy nagrywani (teoretycznie powinniśmy być zatrzymani jak najszybciej – policjant ma obowiązek tak szybko, jak to możliwe, przerwać niebezpieczną jazdę).

Znacznie gorzej mają młodzi kierowcy o stażu krótszym niż rok. Nie mogą bowiem skorzystać z dobrodziejstwa egzaminu kontrolnego, a ich limit jest niższy – tylko 20 punktów. Jeśli przekroczą go, tracą prawo jazdy. Ich status jest taki, jakby nigdy prawa jazdy nie mieli! Żeby je odzyskać, muszą zapłacić za kurs i go zaliczyć, a dopiero potem mogą zdawać. To zwykle zajmuje kilka miesięcy i kosztuje ok. 1500-2000 zł.

Za wypadek - Zakaz prowadzenia pojazdów orzekany jest przez sądy także w przypadku kierowców, którzy spowodowali wypadek (nie należy go mylić z kolizją). Wypadek to zdarzenie, w którym ktoś został ranny lub zginął albo doszło do dużych strat materialnych. W takiej sytuacji kierowca nie może być ukarany mandatem, a sprawa trafia do właściwego sądu. Zabranie przez policję prawo jazdy przekazywane jest prokuratorowi, który najczęściej w takich wypadkach orzeka o czasowym zatrzymaniu go do chwili wydania orzeczenia sądowego.

Za inne sprawki - O ile zabieranie praw jazdy kierowcom prowadzącym auta po pijanemu lub jeżdżącym brawurowo należy uznać za absolutnie słuszne, o tyle kwestia podpitych rowerzystów jest kontrowersyjna. Przede wszystkim dlatego, że uciążliwość kary jest różna w zależności od tego, czy sprawca w ogóle ma prawo jazdy, czy też nie – w tym drugim przypadku zabrać mu go po prostu nie można.

Zwolennicy bezwzględnego zabierania praw jazdy rowerzystom argumentują, że bezpieczniej będzie, jeśli osoba korzystająca z drogi pod wpływem zostanie odizolowana od samochodu, którym przecież mogłaby – jadąc po pijanemu – narobić mnóstwo szkód. To prawda, a jednak... na podstawie tej samej zasady należałoby zabierać prawa jazdy pijanym pieszym – oni też są, po pierwsze, uczestnikami ruchu drogowego, a po drugie, kiedyś również wsiądą za kierownicę! Na razie piesi mogą być spokojni, ale żeglarze na Mazurach, jeśli mają ochotę na piwo, powinni wcześniej dopłynąć do brzegu. Policja za sterowanie jachtem po kielichu grozi zatrzymywaniem praw jazdy i... nie żartuje! Sądy przychylają się do wniosków policji i pozbawiają sterników nie tylko patentów żeglarskich, lecz także praw jazdy.

Prawdziwym jednak majstersztykiem prawnym była ustawa o postępowaniu wobec dłużników alimentacyjnych. Na jej podstawie starości, na wniosek prokuratury, wydawali decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy osobie, która wbrew obowiązkowi nie płaciła alimentów. Ustawa ta została zaskarżona przez jednego z kierowców. Ostatecznie Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zabieranie dłużnikom prawa jazdy jest niezgodne z Konstytucją RP i przeciwskuteczne: po pierwsze, zabranie prawa jazdy może uniemożliwiać podjęcie pracy
i rozpoczęcie spłaty długu, a po drugie naraża osoby posiadające uprawnienia do kierowania na surowszą karę niż tych, którzy ich nie mają.

Upadła też ustawa fotoradarowa, której przepisy przewidywały zabieranie praw jazdy kierowcom nie tyle za wykroczenia drogowe, ile za niepłacenie mandatów. Ustawę rozniósł Trybunał Konstytucyjny i słusznie. Państwo dysponuje przecież innymi, skutecznymi środkami dyscyplinującymi dłużników, a przede wszystkim fakt niezapłacenia w terminie mandatu nie oznacza, że kierowca stwarza zagrożenie na drodze – o tym można mówić dopiero w przypadku recydywy potwierdzonej wysoką liczbą punktów. Tak czy inaczej, prawodawcy nie próżnują i zaostrzają prawo. Trwają prace nad ustawą, która ułatwi pozbawianie praw jazdy kierowców z krótkim stażem. Projekt bije też w starszych: ponowne uzbieranie 24 punktów w ciagu 5 lat ma oznaczać utratę prawka. Ale i teraz jest ciężko. Egzamin to nie najgorsze, co może spotkać osobę, która przekroczy limit punktów. Są jeszcze testy psychologiczne.

Badania gorsze niż egzamin - Jeśli np. mamy do czynienia z policjantem, który dostał wiadomość o przekroczeniu przez nas limitu 24 punktów, lepiej być grzecznym i skruszonym. Ma on bowiem prawo (art. 124 kodeksu drogowego) każdego, kto uzbiera ponad 24 punkty, skierować na badania psychologiczne. Może, ale nie musi. Zaliczenie tych badań jest – według wielu poddanych im osób – bardziej przykrym doświadczeniem niż egzamin. Policjanci też zdają sobie sprawę, że skierowanie na badanie to duża kłoda na drodze do odzyskania prawka i... niepokornych karzą właśnie w ten sposób.

Egzamin też niełatwy - Egzamin teoretycznie powinien zdać każdy człowiek, który pojął podstawy korzystania z auta, zna przepisy, ale doświadczenia i obycia za kierownicą nie ma, no bo skąd. Tymczasem także kierowcy, którzy przejechali setki tysięcy km, po wielokroć nie mogą zdać egzaminu. Tabloidy regularnie donoszą o znanych postaciach show biznesu, które podchodzą do egzaminu (ostatnio m.in. Janusz Józefowicz) i oblewają go. Zdawalność jest różna w zależności od ośrodka i egzaminatora. Szacunkowo wynosi od ok. 25 do ok. 40 proc., przy czym doświadczeni kierowcy oblewają go często z powodów proceduralnych. Wystarczy np. uruchomić silnik i dopiero potem zapiąć pasy.

W wielu krajach piraci drogowi za rażące wykroczenia tracą prawka na 2 tygodnie, miesiąc, pół roku. W Polsce to niepotrzebne: dopóki o sukcesie na egzaminie sprawdzającym decydują nie kwalifikacje,
lecz szczęście, ten straszak wystarczy za wszystkie inne.

Tak stracisz prawko

Nie od dziś wiadomo, że młodzi kierowcy powodują dużo wypadków. Według policyjnych statystyk najniebezpieczniejsze są osoby w wieku 18-19 lat, a więc ci, którzy mają nowiutkie prawo jazdy – krócej niż rok.

Tak jest (kierowca ze stażem dłuższym niż rok):

Kierowca zbiera punkty i przekracza 24.Zostaje skierowany na egzamin sprawdzający kwalifikacje.Jeżeli go zda, zatrzymuje prawo jazdy.Jeśli go nie zda, traci uprawnienia, ale może ponownie zdawać egzamin.Po zdanym egzaminie odzyskuje dokument, który musiał zwrócić.


Tak jest (kierowca ze stażem poniżej roku):

Kierowca zbiera punkty i przekracza 20.Prawo jazdy zostaje anulowane.


Żeby je odzyskać:
Kandydat na kierowcę zalicza kurs na prawo jazdy. Zdaje egzamin na takich warunkach, jakby nigdy nie miał prawka. Po zaliczonym egzaminie uzyskuje uprawnienia.

Tak ma być (projekt; fragment w zakresie kierowców ze stażem poniżej roku):

W ciągu 2 lat jedno wykroczenie nie powoduje specjalnych konsekwencji.Po drugim wykroczeniu obowiązkowy kurs reedukacyjny oraz przedłużenie okresu próbnego o 2 lata.Po trzecim wykroczeniu w ciągu 2 lat prawo jazdy zostanie anulowane.

---

Kamil Romaniuk

zapraszam do poczytania!!!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

TUNING SILNIKA PODSTAWY WIEDZY

Tuning silnika podstawy wiedzy

Autorem artykułu jest kamil romaniuk


Cel przeróbek tuningowych silnika może być różny:
-zwiększenie mocy silnika,
-uzyskanie określonego przebiegu krzywej momentu obrotowego silnika,
-przygotowanie do udziału w imprezach sportowych,
zmniejszenie zużycia paliwa.

Jak widzimy cele tuningu mogą być różne, nie zawsze tylko moc jest najistotniejszym parametrem, i w związku z tym różne będą zmiany konstrukcji silnika, które należy zastosować. Nie zapominajmy jednak, że silniki poszczególnych modeli samochodów w tej samej klasie znaczenie różnią się między sobą konstrukcją i osiągami, co powoduje konieczność indywidualnego podejścia do tuningu posiadanego auta.

W tym momencie możemy zastanowić się, dlaczego fabryki samochodów zostawiają większe lub mniejsze rezerwy osiągów silnika i jakie jest uzasadnienie decyzji o przeprowadzeniu tuningu silnika?

Otóż jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim samochody są wyrobem produkowanym masowo i konstrukcja, jak i technologia dostosowana jest do takiej produkcji przy ścisłych rygorach ekonomicznych. We współczesnej wytwórni samochodów w ciągu jednego roku jeden pracownik wytwarza około 50. pojazdów. Dla porównania przy produkcji tradycyjnej, co jest stosowane w nielicznych, małych firmach produkujących w znikomych ilościach samochody często unikatowe (np. firma Morgan), jeden pracownik wykonuje do 4. egzemplarzy rocznie. Przy produkcji masowej współczesnego auta unika się więc wszelkich prac wymagających dopasowywania i obróbki ręcznej, a konstrukcja elementów dostosowywana jest do ekonomicznej technologii często właśnie kosztem osiągów. Jako przykład można podać żeliwne, odlewane kolektory wydechowe, które posiadają zwykle niezbyt korzystny kształt i niskiej jakości powierzchnię wewnętrzną przewodów.

Duże rezerwy mocy wynikają też z celowego zaniżania osiągów silników przez producenta, np.: ze względu na przepisy podatkowe obowiązujące w danym kraju. Przykładem mogą być silniki benzynowe Volkswagena osiągające zaledwie 75 KM z pojemności 1600 ccm. Inne rezerwy wynikają z konieczności spełnienia przez firmy wysokich norm ekologicznych w badaniach homologacyjnych samochodów. Dążenie do konstruowania silników o wysokich parametrach ekologicznych jest na pewno ze wszech miar chwalebne, ale odbywa się to kosztem ekonomiczności i osiągów silnika.

Powyższe względy powodują, że produkuje się obecnie wiele modeli samochodów o niedużej, stosunkowo do pojemności skokowej, mocy silnika. Uważam, że przy obecnym natężeniu ruchu samochody, które nie dysponują przyspieszeniami poniżej 15 sekund do 100 km/h są niebezpieczne i mogą stwarzać zagrożenie szczególnie podczas wykonywania manewru wyprzedzania.

ZASADY TUNINGU SILNIKÓW

Podejmując decyzję o przeprowadzeniu tuningu silnika warto kierować się kilkoma zasadami. Przygotowując samochód do udziału w imprezach sportowych tuning silnika jest właściwie koniecznością. Określając w takim wypadku zakres przeróbek kierujemy się przede wszystkim regulaminem technicznym imprezy, w której będziemy startowali; określa on w sposób szczegółowy jakiego rodzaju modernizacje są dozwolone i należy je wykorzystać maksymalnie.

Przy przeróbkach samochodów turystycznych (do codziennej jazdy na drogach) orientacyjnym wskaźnikiem pozwalającym wnioskować o rezerwach mocy w silniku jest moc jednostkowa, określająca ile KM przypada na 1 litr pojemności skokowej silnika:

- silniki wolnossące o mocy jednostkowej około 50 KM/1000 ccm i poniżej - mają bardzo duże rezerwy mocy, doskonale nadają się do tuningu,

- silniki posiadające moc jednostkową powyżej 70 KM/1000 ccm są fabrycznie "wysilone"; tuning tych silników jest trudniejszy, a czasami mało efektywny.

Przeciętne silniki wyczynowe wolnossące charakteryzują się mocą jednostkową od 100 do 150 KM/1000 ccm.

Przystępując samodzielnie do modernizacji silnika należy pamiętać o dwóch istotnych zasadach:

- musimy wybrać jakąś metodę weryfikacji skuteczności poszczególnych przeróbek,

- zmiany najlepiej dokonywać "po jednej", każdorazowo sprawdzając czy osiągnęliśmy poprawę, czy pogorszenie charakterystyki.

---

Kamil Romaniuk

http://mojehobby-roman.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

TUNING MECHANICZNY I CHIPTUNING

Tuning mechaniczny i chiptuning

Autorem artykułu jest Łukasz Wolff


Pewnie większość zdaje sobie sprawę z tego, iż jest wiele rodzajów tuningu ja opisze po części dwa z nich. Jest to opis dość krótki, jednak podaje w nim kilka informacji dla kogoś niezorientowanego.

Tuning Mechaniczny i Chiptuning

Tuning mechaniczny są to modyfikacje silnika, układu napędowego, paliwowego, dzięki którym osiąga się polepszenie parametrów technicznych. Modyfikacje układu napędowego i paliwowego mają na celu otrzymanie większej mocy, większego momentu obrotowego, a dzięki temu osiągnięcie większych przyspieszeń i większej prędkości maksymalnej.

Zalicza się do niego:

-wymiana tłoków i korbowodów na kute (zwiększenie wytrzymałości tych elementów),

-montaż intercoolera (w silnikach z turbo),

-wymiana wałka rozrządu na sportowy,

-wymiana gaźnika,

-zastosowanie filtra powietrza o zwiększonej przepustowości,

-planowanie głowicy (celem podwyższenia stopnia sprężania),

-zastosowanie tłumika o obniżonym poziomie oporów przepływu spalin,

-polerowanie i prostowanie rur układu dolotowego i wydechowego,

-zwiększenie średnicy rur układu wydechowego,

-zamontowanie turbosprężarki (dla bezpieczeństwa również zaworu blow off),

Tuning elektroniczny (chiptuning) ma cel podobny do tuningu mechanicznego, ale z uwagi na to, że dotyczy zmian oprogramowania elektronicznego modułu sterowania silnika (ECU), może być wyróżniony jako osobna kategoria. Dzięki zmianom oprogramowania można zmienić:

-prędkość maksymalną,

-maksymalne obroty silnika,

-doładowanie,

dawkę paliwa dostarczaną silnikowi,

-kąt zapłonu,

-kąt i czas wtrysku,

Producenci silników spalinowych pozostawiają pewną rezerwę mocy i momentu obrotowego w seryjnym oprogramowaniu sterownika silnikowego. Ma ona na celu zapewnienie bezpieczeństwa jednostki napędowej w przypadkach bardzo wysilonej pracy lub bardzo złych warunków pracy dla silnika. Bezpieczne przyrosty mocy dla silników wolnossących to ok.5% oryginalnej mocy, dla silników doładowanych 20% a nawet 50% nominalnej mocy. Najmniejsze korzyści, a więc i mały przyrost mocy jest w silnikach wolnossących. W Takich jednostkach nie należy się spodziewać więcej niż 7 do 10%. W zdecydowanie lepszej sytuacji są właściciele benzyniaków z turbosprężarką. W tych jednostkach moc i moment obrotowy można zwiększyć bez trudu o 25%.

---

Więcej na moim blogu

www.tuning-wolfik.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

TYPOWE PROBLEMY Z INSTALACJĄ LPG

Typowe problemy z instalacją LPG

Autorem artykułu jest OKGAZ


Najczęstszymi przyczynami problemów z eksploatacją instalacji LPG w samochodach są:
- zużycie elementów układu zapłonowego,
- zły stan techniczny silnika samochodu.

O co najczęściej pytają właściciele samochodów z instalacją LPG?

Brak mocy, po intensywnej jeździe reduktor-parownik jest zimny, a powinien być ciepły.

Ciekły LPG w procesie rozprężania wymaga dostarczenia ciepła z zewnątrz. Dlatego pobiera ciepło z reduktora-parownika ogrzewanego płynem z układu chłodzenia silnika. Jeśli układ ten jest zapowietrzony (np. z powodu niskiego poziomu płynu w zbiorniku wyrównawczym i chłodnicy) następuje zamarznięcie pracującego reduktora-parownika, które może doprowadzić do zmiany ilości paliwa gazowego podawanego do silnika i jego zgaśnięcia. Dlatego należy systematycznie kontrolować stan poziomu płynu w układzie chłodzenia silnika (na zbiorniku wyrównawczym widoczne jest oznaczenie min, jako najniższy dopuszczalny eksploatacyjnie poziom płynu).

Spalanie detonacyjne

By mogło dojść do zapalenia mieszanki gazowo-powietrznej potrzebne jest wyższe napięcie niż w przypadku zapłonu benzyny. Uszkodzone przewody wysokiego napięcia, nadmiernie zużyte świece zapłonowe, podawanie zbyt ubogiej mieszanki może spowodować spalanie wybuchowe gazu w kolektorze ssącym silnika.

Awarie pompy paliwa

Najczęściej dochodzi do nich, jeżeli samochód z instalacją LPG eksploatowany jest wyłącznie na autogazie, a w zbiorniku znajduje się zbyt mała ilość benzyny. Należy pamiętać o tym, że podczas pracy silnika zasilanego LPG nie jest wyłączana pompa benzynowa (z wyjątkiem silników z wtryskiem K-jetronic). Dlatego w zbiorniku powinna znajdować się benzyna w ilości nie powodującej zapalania się kontrolki rezerwy.

Gaśnięcie „na luzie”

W przypadku silników z gaźnikiem jazda „na luzie” dawała oszczędności w zużyciu benzyny. W pojazdach z silnikami wyposażonymi w układ wtrysku benzyny jazda „na luzie” powoduje większe spalanie, niż puszczenie pedału gazu bez wyłączania biegu i wykorzystywanie funkcji cut-off silnika (ograniczenie ilości wtryskiwanego paliwa). Wyłączanie biegu podczas szybkiej jazdy pogarsza przyczepność pojazdu i stabilność utrzymywania toru jazdy. Pokonywanie zakrętów jest znacznie bezpieczniejsze i łatwiejsze „na biegu” niż „na luzie”. Jeżeli podczas dojazdu „na luzie” do skrzyżowania silnik nie utrzymuje obrotów biegu jałowego i gaśnie, należy:
- w przypadku instalacji z mikserem sprawdzić regulacje dozowania gazu na reduktorze (w zakładzie montażu),
- w przypadku instalacji wtrysku gazu sprawdzić ustawienia ilości gazu podawanego w tym zakresie pracy (w zakładzie montażu),
- sprawdzić stan świec zapłonowych i filtra powietrza.

Za wysokie zużycie paliwa

Jeśli zużycie LPG w samochodzie jest ponad 20 % wyższe niż zużycie benzyny, może to wynikać z nadmiernego zanieczyszczenia filtra powietrza.


konsultacja: inż. Paweł Szadkowski

---

www.okgaz.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

CZY JAZDA NA GAZIE JEST DUŻO TAŃSZA OD BENZYNY

Czy jazda na gazie jest dużo tańsza od benzyny ?

Autorem artykułu jest Waldemar Nowakowski


Coraz więcej osób liczy swoje pieniądze. Coraz więcej osób montuje instalacje gazowe w samochodzi.Coraz więcej osób nie zameiniłoby już NIGDY diesla na auto jeżdzące na gaz.

Jeśli posiadacie samochód jeżdzący na gaz denerwują Was pewnie wysokie ceny benzyny w ostatnim okresie. Dziś przejechanie 100 km samochodem palącym średnio 8 litrów benzyny na 100 km kosztuje około 35 zotych! Gaz w aucie kojarzy się ze starymi autami, ciągłymi problemami itp. Nie musi tak być! Nowoczesne instalacje gazowe zapewniają taką samą moc na LPG jak na benzynie, nie są dziś aż tak drogie. Zobacz cennik instalacji LPG do Twojego auta! Dodatkowo samochód jest bardziej ekologiczny, przy dobrej instalacji LPG kultura pracy nie pogarsza się a cena 100 km w powyższym przypadku spada do 22 zł na 100 km. Oznacza to że przyjeżdżając 100 km oszczędzamy 13 zł! Jeśli rocznie pokonujemy 15 000 km oznacza to rocznie oszczędność 2250 zł. Po 5-ciu latach jazdy na gazie oszczędzamy ponad 10 000 pln. Nie trzeba wielkiej matematyki, aby policzyć sobie samemu zwrot inwestycji montażu instalacji gazowych. W powyższym przykładzie podaliśmy wyliczenia tylko dla 15 000km, a co by się stało, gdybyśmy jeżdzili ok. 30 000 km lub więcej... Zwrot inwestycji mielibyśmy po około 2 latach. A oszczędności z tego tytułu moglibyśmy przekazać żonie lub mężowi na nowy telewizor, pralkę, wycieczkę do ciepłych krajów lub inne potrzebne rzeczy.

Instalacje gazowe to przyszłość motoryzacji w kierunku ekonomii jazdy. Każdy kto będzie chaił jeżdzić tanio, to zakupi auto z napędem hybrydowym (do dnia dzisiejszego starnie drogi) lub zamontuje gaz (najlepiej renomowanych marek)

---

qsc.auto

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

WADY I ZALETY INSTALACJI LPG

Wady i zalety instalacji LPG

Autorem artykułu jest Mateusz Górski


W dobie szalejących cen paliw instalacje LPG stają się źródłem pokaźnych oszczędności. Już nie tylko właściciele starszych samochodów osobowych, ale także Ci kupujące nowe, coraz chętniej wybierają zasilanie autogazem. Czy słusznie? To zależy. Na pewno warto przed dokonaniem wyboru poznać wady i zalety instalacji LPG.

Niestety autogaz, który posiada około 75% sprzedaży LPG w Polsce, jest paliwem niewygodnym: brzydko pachnie, psuje silniki i jest niebezpieczny. Tak właśnie mówią o autogazie przeciwnicy tej metody zasilania pojazdów mechanicznych. Mają trochę racji, aczkolwiek bardziej się mylą. Ponadto opinie te rodzą się z dwóch powodów - do tej pory silniki diesla trudno było przerobić na zasilanie gzowe, po drugie - sprzedaż paliwa za 2,84 zł jest trochę bez sensu, kiedy można to zrobić za 5,75 zł (autogaz jest niewygodny politycznie).

Mechanicy samochodowi oferujący montaż instalacji LPG, oraz Ci, którzy takich instalacji używają, wiedzą że, użytkowanie autogazu ma swoje wady i zalety. Na pewno każdy, kto zastanawia się nad zagazowaniem swojego samochodu powinien poznać najważniejsze fakty o LPG.

Schemat instalacji gazowej w samochodzie osobowym

Zalety używania instalacji LPG

1. Lżejsza masa zbiorników do LPG, w porównaniu tych do PB95 czy ON.
2. Silnik iskrowy, czterosuwowy bez problemu pracuje na gazie.
3. Autogaz, jak każdy inny gaz LPG podczas spalania wytwarza mniejszą ilość gazów cieplarnianych niż benzyna. Jest ekologiczniejszy!
4. Cena gazu stanowi około 50% ceny benzyny (luty 2012: PB95 - 5,72 zł, LPG - 2,84 zł).
5. Nie ma żadnych naukowych doniesień o złym wpływie LPG na silniki benzynowe.

Wady użytkowania autogazu

1. Silnik powinien uruchamiać się na benzynie, zwłaszcza zimą. Dlatego nie można zrezygnować zupełnie z tankowania benzyny i instalacji pod nią.
2. Spaliny generowane podczas spalania LPG są bardzie „mokre”, więc powodują większą korozję układu wydechowego. Można to zaobserwować zwłaszcza zimą, kiedy zimne instalacje LPG generują masy białego dymu za autem.
3. Butla z gazem zajmuje miejsce w samochodzie.
4. Instalacje autogazu wymagają serwisowania, więc wzrastają koszty eksploatacji samochodu.
5. Wzrost ceny przeglądów. Samochód osobowy bez instalacji - 98 zł, za przegląd z instalacją LPG - 161 zł.
6. Niewłaściwe ilości benzyny w baku może być powodem zepsucia pompy paliwa.
7. Nieznacznie spada moc silnika (osiągi silników zasilanych LPG spadają od 4 do 15%).

Jak widać, LPG ma swoje wady i zalety. Ci, którzy chcą zmniejszyć koszty użytkowania samochodu powinni jak najszybciej rozważyć za i przeciw, bo nie wiadomo kiedy ceny LPG w Polsce wzrosną.

---

Artykuł przygotowany na podstawie doświadczeń zaprzyjaźnionego mechanika oferującego montaż instalacji LPG w Wiktorowie.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

NOWY MOTOCYKLISTO ZACZNIJ OD WYBORU DOBREGO STROJU

Nowy motocyklisto - zacznij od wyboru dobrego stroju motocyklowego.

Autorem artykułu jest Matteo Damiano


Dużo motocyklistów zaczyna swoją przygodę mając tylko małą teoretyczną wiedzę dotyczącą wyboru odpowiedniego stroju motocyklowego. Przeznaczenie odpowiedniej kwoty i zakup dobrych akcesoriów stroju motocyklowego to podstawa bezpiecznej i przyjemnej jazdy motocyklem.

207025_150_07cBardzo dużo nowych motocyklistów zbyt szybko i gwałtownie porywa się do zakupu i ujeżdżania pierwszego motocykla. Zapominają coraz częściej o porządnym przygotowaniu się do jazdy w postaci zakupu odpowiedniego kombinezonu, spodni, kurtki, rękawic i butów motocyklowych.

Owszem, jazda w dresie i kasku też jest dopuszczalna, ale na pewno nie zalecana. Dosiadając motocykla musimy pamiętać, że tylko firmowy kombinezon motocyklowy i inne części stroju motocyklowego są w stanie zapewnić nam odpowiednią ochronę przed wypadkami, które zdarzają się nawet najlepszym. Wystarczy, że zaoszczędzimy na jednym elemencie naszego stroju lub wybierzemy niedopasowany dla nas model i możemy na tym bardzo ucierpieć. Dlatego wyjątkowo istotne jest też dopasowanie interesującego nas ubioru motocyklowego. Jak widzimy nie wystarczy zainwestować czasu i gotówki wyłącznie w motocykl - jest on tylko początkiem naszych wydatków. Minimalna ilość pieniędzy jaką należy przeznaczyć na zakup odpowiedniego stroju motocyklowego to nawet 2000PLN. Wydaje się dużo, ale to kwestia naszego bezpieczeństwa a na strój motocyklowy składa się wiele elementów (kombinezon, spodnie, kurtka, buty, rękawice i kask).

Jest wiele dłuższych i bardziej wyczerpujących artykułów opisujących istotę problemu wyboru odzieży motocyklowej. Warto też zapoznać się z wyspecjalizowanymi stronami, których tematyka to głównie motocykle i moda motocyklowa. Moim artykułem chcę jedynie podkreślić jak istotny jest wybór odpowiedniego kombinezonu czy stroju motocyklowego. Mam nadzieję, że skłoni was to do głębszego zastanowienia nad zakupem odpowiednich akcesoriów motocyklowych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

UBRANIE MOTOCYKLISTY

Ubranie motocyklisty. Jak czyścić kombinezon? Jak prać kombiak?

Autorem artykułu jest Matteo Damiano


Każdy szanujący się motocyklista ma na swoim wyposażeniu profesjonalny strój motocyklowy / kombinezon. Jednak nie każdy wie, jak należy się z nim obchodzić, aby zachował swe parametry.

Kombinezon motocyklowy w przeciwieństwie do innych części naszej garderoby wymaga nieco innego traktowania, aby przedłużyć jego żywotność. Już samo czyszczenie stroju dla motocyklisty wygląda inaczej niż w przypadku normalnego ubrania. Warto zaznaczyć, że odpowiednia pielęgnacja naszego stroju motocyklowego nie wpływa tylko na jego estetykę, ale również na parametry jakie posiada dany kombinezon, kurtka czy inny element motocyklowego ubioru.

Podstawą jest zidentyfikowanie materiału, z jakiego jest wykonane dane ubranie. Dopiero, gdy to wiemy możemy zabrać się za czyszczenie. Jeżeli jednak materiał jest nam obcy warto zobaczyć, czy producent nie umieścił na metce informacji w jaki sposób należy się z nim obchodzić. Dobrym rozwiązaniem jest powierzenie sprawy pielęgnacji stroju motocyklowego specjalistycznej pralni. Piszę specjalistycznej, ponieważ oddając strój motocyklowy do zwykłej pralni mogą się z nim obejść w nieodpowiedni sposób a wtedy kombinezon, spodnie motocyklowe czy jakakolwiek inna oddana część naszego motocyklowego stroju nadaje się do wyrzucenia.

Odpowiednia pielęgnacja to podstawa dla formy naszego stroju. Bardzo istotne jest jej przestrzeganie zwłaszcza na początku i pod koniec każdego sezonu motocyklowego. W pierwszym przypadku należy go odświeżyć przed założeniem po długim nieużytkowaniu. Drugi przypadek ma zabezpieczyć ubranie przed zniszczeniem. Brudne, niewyczyszczone ubranie motocyklowe po kilku miesiącach leżenia może osiągnąć tragiczny stan. Oby ten artykuł zmobilizował was do poświęcenia większej uwagi waszym strojom motocyklowym.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

AKCESORIA W MOTOCYKLU KLASY SPORT

Akcesoria w motocyklu klasy sport

Autorem artykułu jest Wojciech S.


Miałem przyjemność posiadać kilka motocykli wyścigowych, przygotowanych do jazdy na torze i wyposażonych w akcesoria umożliwiające uzyskiwanie lepszych czasów okrążeń lub poprawiających bezpieczeństwo kierowcy podczas ostrej jazdy. Które bajery są potrzebne, a które niekoniecznie pomagają kierowcy ?

Motocykle wyścigowe i bajery. Michał – autor

Niniejszy artykuł jest moim subiektywnym przeglądem, tych akcesoriów wyścigowych, które posiadałem i używałem na torze pod względem przydatności w jeździe drogowej. Innymi słowy, które z “bajerów” można i warto mieć w swoim motocyklu, a które są nieużyteczne na zwykłej drodze i dlaczego. W swoich motocyklach klasy sport posiadałem:

1. opony wyścigowe (ze śladem bieznika) dopuszczone do uzytkowania na drodze

2. pelen tuningowy uklad wydechu + db killer + Power Commander – czyli “chip” motocyklowy poprawiajacy parametry mocy i momentu obrotowego

3. przewody hamulcowe w oplocie stalowym

4. sportowe podnozki wraz z odwrotna zmiana biegow (jedynka do gory) i sprzeglo antyhoppingowe

5. karbonowe oslony na zbiornik i elementy silnika, gabke w baku, crashpady, ograniczniki skretu

6. sportowa kierownice oraz krotki rollgaz

7. tylny amortyzator sportowy (Ohlinsa)

8. “telemetrie dla ubogich” – czyli kamere i GPS

9. sportowy filtr powietrza oraz ciensza uszczelke pod glowice

10. mniejsza zębatkę z przodu i większa z tylu

Oczywiscie nie pisze tu, o tych elementach, ktore nie sa mozliwe do zalozenia w motocyklu drogowym, takich jak owiewki sportowe, przedni stelaz, sportowa szyba czy slicki. Nie wspominam rowniez o przerobkach moto wymaganych przez regulaminy wyscigowe, a nieuzasadnionych na drodze. Nie odnosze sie rowniez co do cost-effectiveness, czyli co ile kosztuje, dlaczego takie drogie i czy za taka cene warto bylo. Oczywiscie zapraszam do dyskusji poniżej, bo jak wyzej zaznaczylem sa to tylko moje wlasne doswiadczenia, a wcale nie czuje sie “alfonsem i omega” w niniejszym temacie.

opony wyścigoweOdcinek pierwszy:

Ad 1 Opony wyscigowe. Osobiscie uzywalem kolejnych generacji Dunlopow GP Racer, Metzelerow Sportec i Racetec mieszanki posrednie), Michelin Power One oraz sportowo-turystycznych Dunlopow Qualifier fabrycznie zakladanych do nowych R1. Uzywalem wylacznie rozmiarow 190 na tyl, nawet do GSXR600. Opony byly zupelnie nowe, jak i nowe “lezakowane”. Na drodze interesuja nas raczej tylko niektore z wlasciwosci opon, takie jak: przyczepnosc przedniej opony przy hamowaniu w dowolnych warunkach atmosferycznych, poslizg tylnego kola przy przyspieszaniu na mokrym oraz trwalosc. Jak wiadomo opony sportowe przeznaczone do wyscigu suchego, nie nadaja sie do wyscigu mokrego i odwrotnie. W moto drogowym zalozenie opon sportowych spowoduje, ze w deszczu bedziemy mieli gorsze parametry, niz na oponach “fabrycznych”. Ponadto przyczepnosc opon sportowych jest lepsza niz fabrycznych, dopiero po ich rozgrzaniu, totez zima swiezo po wyjezdzie z nieogrzewanego garazu ryzyku uslizgu jest istotnie wieksze. W praktyce odczuwalem wyraznie gorsza przyczepnosc w deszczu szczegolnie tylnej opony sportowej i dosc czesto slizgalem sie, nawet przy banalnym przyspieszaniu. Co do temperatury otoczenia, to musze powiedziec, ze dwa wypadki, ktore mialem, to oba zima, oba krotko po rozpoczeciu jazdy i oba na rondzie gdy wjezdzajac hamowalem i w pochyleniu doszlo do uslizgu jeszcze niedogrzanego przedniego kola. Na dodatek opony sportowe szybko “twardnieja” i moim zdaniem np. 4 letnie nieuzywane D208 nawet w optymalnych warunkach sa gorsze od tegorocznych opon “sportowo-turystycznych”. Natomiast, co do trwalosci, to zakladajac, ze sportowym moto nie robimy wycieczek dookola swiata, tylko sredniorocznie mamy ok. 10000 km, i ze poolowy z tych 10000 km nie nakrecilismy palac gume, to trwalosc opon sportowych jest moim zdaniem calkowicie zadowalajaca. W podsumowaniu uwazam, ze do jazdy drogowej doskonale nadaja sie sportowo-turystyczne opony zakladane fabrycznie przez producenta i nie ma sensu ich wymieniac na top model sportowy, tym bardziej ze na drodze nie wykorzystamy ich mozliwosci. Jesli juz ktos koniecznie chce miec opony stricte sportowe np. Pirelli Diablo Supercorsa, Michelin Power One to mieszanke posrednia lub twarda, tylko z aktualnego roku produkcji oraz z gory zakladajac, ze w deszczu bedziemy jezdzili w tempie samochodow, a na dodatek w chłodne dni bardzo ostroznie na początku.

Ad2 pelen tuningowy uklad wydechu + db killer + Power Commander – czyli “chip” motocyklowy poprawiajacy parametry mocy i momentu obrotowego Osobiscie mialem model Akrapovic. Db killera mialem, ale nie uzywalem. Mialem zamontowany pelny uklad wydechowy, a nie tylko sama koncowke. Wszystkim sterowal Power Comander 3. Zamontowalem ten zestaw w Suzuki GSXR600 i musze powiedziec, ze zaraz po wyruszeniu z serwisu z hamownii, gdzie mi to wszystko montowali (serwis o jednoznacznie brzmiacej nazwie: MaxPower) mialem wrazenie, ze jade motocyklem “numer” wiekszym, czyli co najmniej 750-tka. Sposob oddawania mocy dostepnej juz od duzo nizszych obrotow nie wymagal “pilowania” silnika by uzyskac przyzwoite przyspieszenia. Przy szybkiej redukcji biegow np. z “szostki” do “dwojki” konczonych na slimaku zjazdowym z autostrady, “przegazowki” mogly byc wyraznie krotsze, a przez to precyzyjniejsze i mniej “denerwujace” motocykl szczegolnie w pochyleniu, niz to sie dzialo ze standardowym zestawem. No i ten dzwiek… Melodia Akrapovica (jak i wielu innych niefabrycznych wydechow) poza ogromna przyjemnoscia, powodowal takze lepsza dostrzegalnosc motocykla przez kierujących samochodami i innych uzytkownkow asfaltu. Co do zmian w zuzyciu benzyny, to nie zauwazylem istotnej roznicy...

---

www.emotocykl.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

CZĘŚCI MOTOCYKLOWE-NOWE CZY UŻYWANE

Części motocyklowe - nowe czy używane?

Autorem artykułu jest Maciej Konopka


Problem związany z częściami znany jest każdemu motocykliście. Pomimo, że rynek części motocyklowych w Polsce jest ogromny, często stoimy przed dylematem wyboru. Gdzie kupić, co wybrać, czy warto, na co się zdecydować? Sprawę komplikuje fakt napływu chińskich podróbek. Tańszych ale czy lepszych?

Chcąc niechcąc, nadejdzie w końcu taki czas dla motocyklisty, kiedy będzie musiał wymienić uszkodzoną część lub olej z filtrem, czy też dokonać generalnego remontu silnika, co także niestety się zdarza.

Przeszukujemy internet w poszukiwaniu najtańszego rozwiązania, może uda nam się tanim kosztem naprawić lub wymienić to co zostało uszkodzone. Części do motocykli możemy szukać w sklepach internetowych, czy też wszelkiego rodzaju ogłoszeniach. Jakie jest nasze zdziwienie, gdy znajdujemy to czego szukamy w znanym serwisie aukcyjnym i mamy do wyboru: gaźnik (nowy!) za 200zł, gaźnik (używany!) za 350zł. Dodatkowo na oficjalnej stronie autoryzowanego serwisu gaźnik (nowy!) za 1100zł...

Skąd taka rozbierzność cenowa? Czy ktoś tutaj oszalał? Aby to wyjaśnić, przyjrzyjmy się po kolei każdej możliwej opcji:

Opcja 1 - gaźnik na serwisie aukcyjnym za 200zł, w dodatku nowy. Kuszące! Jednak porównując z cenami kolejnych opcjii, coś nam świta w głowie. Czemu tak tanio? Odpowiedź jest prosta: Ten gaźnik po prostu nie jest oryginałem. Został wyprodukowany w chinach, tanim kosztem, z najtańszych materiałów. Nie jest firmowy.

Opcja 2 - gaźnik używany, z rozebranego motocykla po szlifie. Owiewki połamane lub poździerane, ale części silnikowe jak najbardziej sprawne. Koszt 350zł. Droższy od opcji 1, racja. Ale... ORYGINAŁ! Nie podróbka, lecz prawdziwy, firmowy, oryginalny (np. Mikuni). Może i używany, ale jeśli kupujemy od kogoś kto ma większość pozytywnych opinii lub jest to zaufany sklep motocyklowy to możemy być spokojni, że sprzedawca nie wciśnie nam uszkodzonego gaźnika. Chyba, że korzystamy z niesprawdzonych, niezaufanych, podejrzanych źródeł.

Opcja 3 - gaźnik nowy, prosto z autoryzowanego serwisu, za jedyne 1100zł. Także oryginał, tak jak ten z opcji 2. Na pewno sprawny, ale... czy na naszą kieszeń?

Jaka jest różnica między oryginałem a podróbką? Dla niedoświadczonego oka, różnicy nie ma. Jakże mylne spostrzeżenie. Po pierwsze, jakość materiału z którego jest wykonany gaźnik czyli gorsze, uboższe, nieutwardzane stopy aluminium. Po drugie, dokładność wykonania, wykończenie. Może zdarzyć się sytuacja, że otwór na króciec ssący jest za duży lub za mały. Dysze mogą mieć średnicę większą lub mniejszą od tej zalecanej do naszego modelu motocykla. Wyregulowanie takiego gaźnika wiąże się z cudem.

Konsekwencji używania "podróbek" jest dużo dużo więcej. Inwestując w takie części silnikowe możemy doprowadzić do awarii silnika. Jeśli Cię stać, możesz kupić w autoryzowanym serwisie. Tylko czy warto? Według mnie najrozsądniejszym wyjściem byłaby opcja 2 - jeśli mamy zaufanego sprzedawcę, to nie dość, że sporo pieniążków zaoszczędzimy, to jest spora szansa na uzyskanie cennych uwag i wskazówek, za które w serwisie najczęściej żądają kolejnej dopłaty.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Olej w silniku motocyklowym

Olej w silniku motocyklowym

Autorem artykułu jest Maciej Konopka


Mogłoby się wydawać, że to sprawa banalna. Kupujemy olej z filtrem, wymieniamy je i po sprawie. Jednak mamy dziś setki olejów, każdy innej marki. Który wybrać, tak by był odpowiedni i żeby nie uszkodzić silnika?

Czytałem ostatnio starą ,lecz oryginalną instrukcję serwisową motocykla Suzuki GS 500. Wyczytałem, że olej w silniku tego motocykla powinien mieć lepkość 10W/40. Wymieniać ten olej powinno się co 6 tysięcy kilometrów. Fakt, że motocykl pochodzi z 1989 roku świadczy o tym, że przedstawione wymagania olejowe odnoszą się do olejów z tamtych lat.

A przecież mamy już rok 2012. Ponad 30 lat rozwoju firm zajmujących się produkcją olejów. Według tej starej serwisówki, olej powinniśmy zmieniać co 6 tysięcy kilometrów. Zauważmy istotną rzecz: części w silniku są ciągle te same, natomiast oleje coraz nowsze! W książce serwisowej nie zaznaczyli nawet czy to ma być olej mineralny, półsyntetyczny czy też syntetyczny.

Załóżmy, że właściciel motocykla Suzuki GS 500, zakupionego w roku 1989 roku, lał do silnika olej mineralny o oznaczeniu 10W40. A po 10 latach, motocykl zmienia właściciela. I zostaje zalany olejem syntetycznym. Bo przecież każdy nowy właściciel pokocha swój nowy motocykl i chce dla niego co najlepsze. Wszystko w porządku, jednak tak naprawdę olej wcale nie poprawi nam osiągów silnika.

Olej syntetyczny ma dużo lepsze parametry niż olej mineralny. Między innymi:

- zmniejsza opory tarcia

- zmniejsza zużycie części silnikowych

- wpływa na mniejsze zużycie paliwa

- wydłuża okres pomiędzy kolejnymi wymianami oleju

- doprowadza do mniejszej ilości nagarów i osadów w silniku

- ułatwia rozruch silnika w niższych temperaturach.

Wlewając olej syntetyczny do silnika, teoretycznie powinniśmy poprawić jego parametry. Jednak olej syntetyczny ma przede wszystkim dużo lepsze właściwości czyszące. Może wypłukać nagar powstały z wieloletniego okresu, podczas którego silnik był smarowany olejem mineralnym. Wypłukany nagar dostaje się wtenczas do filtrów. Może zatkać np. smog zasysający olej do silnika. Olej nie przedostaje się dalej i… tragedia gotowa.

Co robić, gdy kupujemy nasz wymarzony motocykl przez pośrednika, który zielonego pojęcia nie ma co poprzedni właściciel lał do silnika? Jeździmy na mineralnym? Niekoniecznie. Jest wyjście z tej sytuacji. Kupujemy w sklepie motocyklowym specjalne preparaty do usuwania nagaru z silnika. Jeden z nich, wedle przeznaczenia, wlewamy w otwory po wykręconych świecach, na tłoki. Kolejny zaś, dolewamy do starego oleju, który jest w silniku. Czyścimy w ten sposób stare części silnika. Następnie spuszczamy stary olej i dopiero teraz możemy zalać nowy. Oczywiście może to już być syntetyk lub półsyntetyk. Specjalne preparaty wyczyszczą nagary i zmieszają je ze starym olejem.

Zalany świeżym olejem silnik, plus oczywiście wymieniony filtr oleju, powinny już być czyste. Jednak dla pewności, po przejechaniu 6 tysięcy km wymieniamy olej ponownie. W późniejszym czasie możemy już zwiększyć okres pomiędzy wymianami oleju. Oleje nowszej generacji nam to umożliwiają.

Podane środki można zastąpić innymi, które z łatwością można znaleźć w internetowych sklepach motocyklowych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tanie skutery

Tanie skutery – czy warto kupować?

Autorem artykułu jest Adam Smoleński


Zapewne wielu młodych ludzi zastanawia się nad zakupem pierwszego w swoim życiu skutera. Przeważnie młody człowiek ma ograniczony budżet i nie może sobie pozwolić na zakup drogiego i markowego. Dziś poruszę temat, czy tak naprawdę warto wydać mniej pieniędzy i kupować bardzo popularne w naszym kraju tanie skutery?

Nowy czy używany?

Nowy z Chin, czy używany z Europy? Mogę tutaj śmiało odwołać się do tematyki samochodów, ponieważ podobna jest sytuacja. Chętniej kupujemy modele, które dobrze są nam znane i budzą zaufanie, pochodzące z krajów europejskich, niż mało znane z krajów azjatyckich. Ale czy tanie skutery od "chińczyków" są gorsze? Moim zdaniem nie. Będzie lepszym wyborem zakup nowego skutera Zipp, niż kilkuletniego używanego markowego automatycznego motoroweru Peugeot. Dlaczego?

Korzyści, czyli plusy nowych tanich skuterów

Z pozytywnych cech zakupu nowego skutera wymienię ten fakt, że pojazd jest przede wszystkim nie eksploatowany. Elementy takie jak silnik, tapicerka, rama, lakierowane części osłon itp. nie posiadają jakichkolwiek śladów używania, przez co nasz skuter reprezentuje się bardzo „elegancko”. Nowy z salonu, to pewna gwarancja serwisowa średnio na 24 miesiące w sytuacji stwierdzenia ukrytych wad fabrycznych. Jeżeli od samej nowości będziemy należycie dbać o nasz jednoślad, możemy być przekonani, że posłuży nam wiele lat. W przypadku zakupu używanego skutera już nie. Pojazdy są przez wcześniejszych właścicieli bardzo mocno zniszczone przez dynamiczną jazdę, czyli mówiąc dosłownie psują się znacznie częściej. Widoczne rysy po upadkach, bardzo mocne zużyte elementy silnika, widoczna korozja przez niewłaściwą konserwacje to tylko niektóre możliwe poważne awarie.

Wady, czyli minusy

Wielokrotnie spotkałem się z sytuacją, że niska cena skuterów idzie w parze z jakością użytych materiałów przy produkcji. Tak, to prawda. Nagminne stosowanie elementów wykonanych z tworzyw sztucznych, zamiast metalowych to już codzienność. Na przykład, zbyt intensywna jazda przekłada się na częste drobne usterki. Tanie skutery nadają się tylko do codziennej jazdy po miejskich drogach. Jeśli myślimy o długich przejażdżkach poza miasto, rozważmy zakup markowego, w droższej cenie skutera o pojemności kwadratowej silnika w przedziale 50-150 cm.

Ogólne podsumowanie

Zanim podejmiemy decyzję o zakupie, musimy dokładnie przemyśleć, do jakich celów będziemy nasz pojazd wykorzystywać? Chcesz co weekend pokonywać setki kilometrów zwiedzając różne miejsca naszej pięknej polski? Tanie modele skuterów nie nadają się do takiej jazdy turystycznej. Jeżeli ma to być tylko jazda miejska (np. do szkoły, pracy, na zakupy itp.) to jak najbardziej tańszy skuter spełni nasze oczekiwania. Pamiętajmy, że należycie dbając o skuter od samej nowości, wiernie będzie służył wiele lat.


---

Adam Smoleński

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Samochodowe oleje przekładniowe

Samochodowe oleje przekładniowe

Autorem artykułu jest oleje


Elementy odpowiedzialne w naszych samochodach za przeniesienie mocy pojazdów wykonują ciężką i skomplikowaną pracę, która wymaga odpowiednich warunków.

Te gwarantują właściwie dobrane oleje przekładniowe. Oleje przekładniowe powstają na mineralnej lub/i syntetycznej bazie olejowej i zawierają dodatki, które mają za zadanie działać przeciwzatarciowo, antykorozyjnie oraz muszą wpływać na neutralność oleju względem materiałów z których wykonane są elementy przekładni.

Wybór lepkości oleju przekładniowego opiera się na temperaturach otoczenia w jakich będzie on użytkowany i wyrażony jest za pomocą specyfikacji SAE (np. 80w90). Przeważnie w samochodach stosuje się oleje wielosezonowe, o następujących oznaczeniach SAE:

- 75w90 – oleje wielosezonowe o lepkości kinematycznej w temperaturze 100o C i temperaturze krzepnięcia ok. -45o C

- 80w90 – oleje wielosezonowe o lepkości kinematycznej w temperaturze 100o C i temperaturze krzepnięcia ok. -25o C

- 85w140 – oleje wielosezonowe o lepkości kinematycznej w temperaturze100o C i temperaturze krzepnięcia ok. -12o C

Kolejnymi specyfikacjami jakościowymi na które trzeba zwracać uwagę przy tego typu olejach są klasy jakościowe API. Klasyfikacja API dla olejów przekładniowych składa się z oznaczenia GL i liczb od 1 do 6 oznaczających ich klasę. Najczęściej spotykane i wykorzystywane są dwie klasy:

-GL-4 to oleje mineralne o zwiększonej ilości dodatków typu EP i innych dodatków uszlachetniających, zalecane do przekładni hipoidalnych, pracujących w zmiennych warunkach

-GL-5 to oleje mineralne wysokiej jakości o bardzo dobrych własnościach smarnych, przeznaczone do przekładni hipoidalnych, pracujących w ciężkich warunkach.

Do podstawowych funkcji olejów przekładniowych zalicza się:

- smarowanie elementów przekładni

- chronienie przed zatarciem i zużyciem

- chronienie przed korozją

- odprowadzanie ciepła

- tłumienie drgań i hałasu

Samochodowe oleje przekładniowe dzieli się na te stosowane w:

- skrzyniach biegów - najczęściej są to oleje o klasach lepkości 75w80, 75w90 i 80w90

- mostach napędowych - najczęściej są to oleje o klasach lepkości 80w90 i 85w140

---

http://olejeismary.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zainteresowanie giełdą

Zainteresowanie giełdą

Autorem artykułu jest szwagier11


Rośnie zainteresowania używanymi samochodami, a co za tym idzie rośnie popularność serwisów internetowych oferujących usługi giełdowe,ogłoszenia i.t.p

giełda

Ostatnio obserwujemy zwiększone zainteresowanie samochodami używanymi, głownie pochodzącymi od naszych zachodnich sąsiadów Ten trend ma ogromny wpływ na dynamiczny rozwój rynku samochodowego w naszym kraju. Polacy chętnie kupują samochody używane stawiając na marki solidne i wytrzymałe. Łatwość zdobycia części zamiennych jest zazwyczaj decydującym elementem przy zakupie samochodu używanego. Zwiększone zainteresowanie u kupujących marką Volkswagen sprawiło, ze co druga autogiełda w kraju przezywała prawdziwe oblężenie zarówno sprzedających jak i kupujących samochody tej marki.

Trzy lub czteroletnie samochody są najczęściej poszukiwane i giełda samochodowa w Krakowie właśnie takich aut oferuje najwięcej. Auto giełda w Opolu to mekka dla wielbicieli nie niemieckich marek- Opla i Audi. Ale są i tacy zapaleńcy, którzy szukają aut uznanych za zabytkowe gdzie data produkcji jest czasem sprzed 85 roku

. Pomimo zwiększającego się stale zainteresowania samochodami używanymi i dynamicznego rozwoju tego sektora nie przeprowadzono badań , w której części Polski znajduje się największa giełda samochodowa. Jeżeli zdecydujemy się na zakup samochodu używanego pamiętajmy o tym, ze taki zakup może się łączyć z pewnym ryzykiem i pewnym niebezpieczeństwem. Autogiełdy bardzo często stanowią doskonałe miejsce dla oszustów, którzy w nieuczciwy sposób sprzedają samochody używane klientom najczęściej nie znającym się dokładnie na rzeczy.


autor:

http://automoto.autoszukajka.pl

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarabia się za wynajem limuzyn

Jak zabierać się za wynajem limuzyn?

Autorem artykułu jest Ulryk Wilk


Zacząć trzeba od zdecydowania, jakie auta będą najlepsze do osiągnięcia celu. A potem wynajem limuzyn stoi otworem. A więc interesuje was wynajem limuzyn? Warszawa, okolice, w najgorszym razie może Pruszków, Grójec albo Rawa Mazowiecka.

Wszystko jasne, potrzebujecie porady. Czegoś, czego będziecie mogli trzymać się w sytuacji, w której na każdym kroku czai się podpucha, wpadka, wtopa. Dobrze robicie, że pytacie kogoś, kto wydaje się wiedzieć. I kogoś, kto chciałby się swoją wiedzą podzielić. Skąd macie pewność, że rady są dobre, spytacie? A skąd macie pewność, że bez nich poradzicie sobie lepiej?

Chcielibyście od razu ruszyć oglądać limuzyny, to oczywiste. Ale uzbrójcie się w cierpliwość, w tej branży nie można działać pochopnie. Wynajem limuzyn wymaga odpowiedniego podejścia. Bo Warszawa i inne miasta to miejsca, w których łatwo wdepnąć w kałużę. I nieźle umoczyć. Wiecie, co mam na myśli, prawda? No właśnie.

Teraz uważajcie! Zanim zaczniecie oglądać auta, zastanówcie się, jaki wóz w ogóle was interesuje. Czy ma to być limuzyna, długa na kilkanaście metrów, z wielką dziurą w dachu i barkiem na pokładzie, którą niektórzy jeżdżą do ślubu, czy raczej klasyczny samochód w stylu Forda Mustanga, którym spragnieni wrażeń wożą się w weekend? Chcecie przywieźć z lotniska bardzo ważną szychę czy zrobić wrażenie na zagranicznym kontrahencie? Hę? Myślcie, myślcie, to nie boli, a może wam pomóc. Nie wypada po prezesa jechać limuzyną ani autem z lat sześćdziesiątych. Lepiej wziąć mercedesa czy lexusa. Jeśli to ktoś naprawdę ważny, prawdziwy arystokrata krwi lub pieniądza, wybierzcie coś z najwyższej półki. Co? Jak to co? Bentleya albo Rolls Royca, a nawet Jaguara. W każdym razie, żeby było brytyjskie.

Wiecie już, o co mi chodzi? Tak? To powtórzcie – chodzi o dopasowanie auta do okazji, do ludzi, do okoliczności. Jeśli tego nie rozumiecie, nie uda się wam osiągnąć zaplanowanych celów. Ale, wydaje się, że to jasne. Wyglądacie mi na inteligentnych.

Jeśli tak jest, w co nie wątpię, to zrozumiecie też kolejne etapy. Jakie? Spokojnie, zaraz do nich dojdziemy. Siedzicie wygodnie? Dobrze. Chodzi o wybór firmy, która oferuje wynajem limuzyn. Warszawa jest pod tym względem bardzo bogata. Zgadzacie się? Właśnie. Ale czy wszystkie są w stanie zapewnić odpowiedni standard? Sprawdźcie, co oferują. Może tylko szofera, nawet bez liberii? A może dodają do oferty świeże gazety, kwiaty albo szampana? Wszystko się liczy, więc zwróćcie na wszystko uwagę. Nie bierzcie tego, co mówię za słowa starego, bezużytecznego człowieka. Mógłbym powiedzieć, że niejedną limuzynę w życiu widziałem. A czy widziałem? Zadajecie za dużo pytań. Zresztą, to pewnie oczywiste.

Sprawdzajcie, od kogo wynajmujecie auta i na jakich zasadach. Czy płacicie za godzinę czy za cały dzień. I jakie stawki ma kierowca kiedy wyjeżdża poza Warszawę. Wynajem limuzyn to świetna sprawa, ale lepiej zabezpieczyć się z każdej strony. Bo inaczej – sami wiecie. Nie muszę chyba mówić wam oczywistości.

---

czasem piszę...

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

KIA SPORTAGE

Kia Sportage

Autorem artykułu jest Marcin Uchwała


Wszyscy dobrze pamiętamy początki koreańskiej motoryzacji: najpierw auta Hyundai, potem firmę Daewoo. Pierwsze auta tych marek były wypośrodkowane pomiędzy tym co oferował Polonez a zachodnie samochody. Czy nadal koreańskie auta muszą gonić zachodnich konkurentów? Czy tak jest w przypadku Kia Sportage?

Samochody spoza krajów bogatej unii: Niemiec, Francji i Włoch to nie tylko europejska śmietanka motoryzacji. Marki takie jak Audi, BMW, Mercedes Volkswagen czy nawet Citroen, Peugeot lub wyśmiewany często Fiat czy Ford stanowiły prym w motoryzacji przed długie lata końca XXI wieku. Auta japońskie nie były wtedy doceniane na rynkach europejskich: uchodził za tańsze, japońskie podróbki. Wszystkie japońskie produkty były wyśmiewane tak jak dziś chińskie. Potrzeba wielu lat by zbudować zaplecze inżynieryjne. Japonii sie to udało czy Korei również się uda? A może już się to udało?

Patrząc na obecnie produkowany model Sportage firmy Kia odnoszę wrażenie że nadeszła wiekopomna chwila w której do liderów motoryzacji dołączyła południowokoreańska marka.

Kia Sportage to samochód do którego nie można się przyczepić pod żadnym względem: stylistycznie wygląda bardzo nowocześnie, zdaniem wielu nawet lepiej niż np. Ford Kuga, jego silniki są nowoczesne, auto jest dobrze wyposażone, kosztuje trochę mniej niż konkurenci ale nie ma przepaści cenowej - mimo to dużo ludzi kupuje ten samochód. Świadczy to o dużym zaufaniu do marki. Czy Sportage jest awaryjny? Przeglądając fora dyskusyjne w Internecie częściej spotkamy narzekania na Opla Insignia czy Audi A4 niż na któryś z modeli Kia...

Czy auto w jakikolwiek sposób jest przestarzałe? Samochodom "młodych producentów" zdarzało się montować np. przestarzałe jednostki napędowe w swoich samochodach. Czy taką jednostką można dziś nazwać benzynowy silnik 1.6 z bezpośrednim wtryskiem paliwa (jak FSI) o mocy 135 KM?? Moim zdaniem nie, a to jednostka podstawowa w tym modelu - świadczy to o wysokim stopniu zaawansowania technologicznego producenta. Nawet skrzynie biegów automatyczne posiadają aż... 6 przełożeń.

To auto to po prostu jest strzałem w kolano dla zachodnich producentów. Jeszcze kilka tak udanych modeli a "koreańczyki" zaleją nie tylko nasz rynek ale również... niemiecki.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Która marka jest najsilniejsza

Która marka jest najsilniejsza: Toyota, Citroen czy Peugeot?

Autorem artykułu jest Tomasz Kowal


Znawcy branży auto-moto na pewno słyszeli o tzw. trojaczkach z Kolina. To 3 małe, technologicznie identyczne autka, produkowane w jednej fabryce i sprzedawane pod trzema markami: Citroen, Peugeot i Toyota. Minęło już 7 lat od rozpoczęcia produkcji - spójrzmy, jak się kształtują ceny tych samochodów na rynku wtórnym.

Firma Toyota oraz koncern PSA postanowiły podbić europejski rynek aut miejskich. Zawarto porozumienie, na mocy którego wspólnie zainwestowano środki w budowę fabryki w czeskiej miejscowości Kolin. Z taśm tego zakładu zjeżdzają trzy modele samochodów: Citroen C1, Peugeot 107 oraz Toyota Aygo. Wszystkie trzy samochody należą do segmentu A, czyli najmniejszych aut miejskich. Warto dodać, że nie są to podobne do siebie modele, wykorzystujące część elementów wspólnych, jak to często ma miejsce w zglobalizowanym świecie motoryzacji. Są to auta technicznie identyczne, składane na tej samej linii montażowej. W zasadzie wszystkie elementy są wymienne. Ktoś zapewne krzyknie: hola hola, przecież auta się różnią wizualnie, jak więc to możliwe? Otóż nawet wizualne różnice są mniejsze niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Świetnym przykładem są tu elementy karoserii takie jak drzwi, które wymontowane z Citroena C1 będą pasowały jak ulał do Peugeota i Toyoty. Nie przesadzając zanadto, można powiedzieć, że auta różnią się znaczkiem na masce - czyli marką.

Opisane powyżej podobieństwa pokazują, że auta te są idealnym poligonem do badania siły marki producenta. Załóżmy, że duża część kupujących samochód używany nie wie, że auta są techniczne identyczne. Nie każdy przecież jest takim fanem motoryzacji jak drogi Czytelnik, który czyta ten tekst. Tak więc auto o marce najlepiej postrzeganej przez kupujących, będzie miało najmniejszą utratę wartości. Auto producenta o kiepskiej renomie, powinno stracić najwięcej.

Spójrzmy jak prezentują się ceny samochodów nowych :

Ceny Peugeot 107, nowy - 35 200 PLN
Ceny Toyota Aygo, nowy - 32 200 PLN
Ceny Citroen C1, nowy - 29 900 PLN
źródło: dealerzy

Samochody używane (z początku produkcji) mają następujące ceny:

Ceny Peugeot 107, rocznik 2005 - 16 700 PLN
Ceny Toyota Aygo , rocznik 2005 - 15 900 PLN
Ceny Citroen C1, rocznik 2005 - 14 900 PLN

Utrata wartości jest więc następująca:

Peugeot 107 - 53%
Toyota Aygo - 51%
Citroen C1 - 50%

Nasuwa się wniosek, że poszczególne auta tracą na wartości bardzo podobnie. Najbardziej stracił na wartości Peugeot (53%), który jako nowe auto jest też najdroższy. Wbrew stereotypowi Citroen traci jednak nieco mniej niż Toyota i wygrywa tym samym ranking.

---

Tomasz Kowal
Cenauta - Ceny samochodów

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl